valerianowy

on nadal oglądał w skupieniu, czasem tylko, podobno zupełnie nieświadomie chociaż ja też już mu przestałam wierzyć, całował ją w czubek głowy, czy tam głaskał po szyi. przez cały film nie odezwał się ani słowem, nie potrzebując żadnych ciastek, ani soku, jestem z niego dumna.

Objeła go za szyję i tak w końcu zasnęła. przytulona do Fransła. Może myślała, że to poduszka. Któż to wie. Na pewno nie ja. Powiedziała przez sen coś o jego książce ale fransła nie mógł zrozumiec o co jej chodzilo, bo mowila niewyraźnie. no chyba ze zrozumial. Film sie skończył a poduszka którą wczesniej trzymala przy sobie valeri spadla na dywan

nie przestudiował jeszcze książki o rozmownych przez sen kobietach. film się skończył i fransła chciał podzielić się, albo chociaż zapytać walerie, o wrażenia, ale zorientował się, że śpi. przez kilka minut siedział i się nie ruszał. potem jednak zdecydował, że zaniesie walerie do sypialni, co też uczynił. to znaczy znalazł sypialnię i zaniósł. no i chyba spała?

Chyba spała. Śniły jej się baranki i chomiki, a nawet kurczaki. Tyle, że przebudziła się na chwile gdy znalazla sie we wlasnym lozku.
- Film sie skonczyl? - zapytała sennie przecierając oczy. Dobrze, że nie rozmazała makijązu

-skończył-a już miał wychodzić, no masz. co za przeznaczenie, czy coś takiego. stał więc teraz i przyglądał się jej. stwierdził, że jest naprawdę ładna, chociaż miała całkiem potargane włosy i była porannaxd.

- Idziesz? - zapytała smutno, bo chciala zeby zostal i wpakowal sie do jej lozka tyle, że nie w tym sensie perwersyjnym. Doszła jednak do wniosku, że za krótko się znali i on mógł to odebrać jako wielce niestosowne zachowanie. I jesteśmy w punkcie wyjścią, bo i ona na niego patrzyła. W księżycowym świetle wyglądał jeszcze bardziej przystojnie niż zwykle.

miał kilka sekund na rozważenie wszystkich za i przeciw. wątpił w to, że jeśli chciałby zostać, to valerie będzie na niego wrzeszczeć, albo zabije go kijem od nart chowanym pod łóżkiem. więc postanowił-zamknąć drzwi, żeby cię nikt nie okradł-zdążył je wcześniej otworzyć. jak powiedział, tak zrobił. no i wrócił.

- Dziękuję. - powiedziała patrząc na niego wyczekujaco z szeroko otwartymi oczyma.

-zamknąłem, czyli zostanę-nie zapytał czy może. i gdzie jego dobre wychowanie, no gdzie ja pytam. nie lubił spać w dżinsach, więc się ich pozbył. w tiszercie też nie, więc też go zdjął. i tak został w jakichś bokserkach, kolor wybierz sobie sama. wpakował się jej do łóżka, czyli dokładnie to, czego chciała.

Podrapała sie w czubek głowy patrząc na piekne i wcale nie koksowate ciało Fransła. Uśmiechnęła się sama do siebie jaką to jest szczęściara. Zwlekła się z łóżka po to żeby sie rozebrać. Nie chciała spać w rzeczach jak bezdomny, któremu czasem dawała na jakieś tanie wino. Tak więc zarówno top jak i dżinsy powędrowały na fotel a w samej czerwonej bieliznie wskoczyla pod koldre.

-masz zupełnie super wygodne łóżko-przeciągnął się i ziewnął. i naprawdę starał się jej nie przyglądać, ale mu nie wyszło. czyli słabości francoisa, część 22873. pocałował ją wwww łopatkę i wcale jej za to nie przepraszał, ani się nie wstydził. nie zamierzał też spowiadać się z tego niecnego czynu.

- I fajną łopatkę - dodala po tym pocalunku. Zaśmiała się cicho i obrocila do niego przodem po czym szybko cmoknela go w kacik warg i przykryla sie po uszy posciela, bo sie zawstydzila i pewnie jak zawsze zarumieniła. Skoro tylko oczy było jej widać to przyjrzała się z bliska jego bliźnie.

-też. i bardzo fajne usta-rzekł, uśmiechając się. no i mogła obejrzeć sobie dokładniej jego bliznę. nie był jakoś specjalnie przewrażliwiony na jej punkcie, więc mogła go pytać. w każdym bądź razie, nie zauważył, że przygląda się właśnie jego bliźnie.

I nie zapytała narazie, bo nie chciała przywoływać zadnych traumatycznych doswiadczen zwiazanych z ta blizna jezeli takie mial. Uśmiechnęła się tylko po raz 325345 i zamknęła oczy wtulajac glowe w poduche.

-dobranoc, czy coś-pocałował ją w usta, ale zupełnie szybko i zupełnie fransowo. potem wiercił się trochę, ustalając odpowiednią pozycję do spania. ale nie zabierał przy tym kołdry i zajmował swoją połowę.

- Dobranoc - wymruczala jeszcze i zasnela sobie beztrosko

no i on.