valerianowy

bez drzwi i okien

wszedł bez pukania, w ręce trzymał niedopałek papierosa, a na plecach miał oczywiście ukochaną gitarę.
- val? - zawołał, w sumie troszkę nawet za nią tęsknił.

- Jestem tu! - krzyknęła mając nadzieję, że podąży za jej głosem. Siedziała przy kominku na puchowym dywanie w białym szlafroku z japońskimi wzorami. Jadła jogurt naturalny, a na kolanach leżała książka z poezją szekspira. - Zamknij drzwi! Przeciąg.

- już - zamknął za sobą drzwi i kiedy już powiesił płaszcz wziął gitarę i wmaszerował do salonu czy gdzie ona siedziała. i zauważył że znowu jadła ten 'ohydny jogurt bez smaku'
- znowu to obrzydlistwo?

- Jest pyszny! - żachnęła się - Nie wiem czemu nie możesz się do niego przekonać - wzruszyła ramionami oblizując srebrną łyżeczkę. Na szczęście jej ciotki nie było w mieszkaniu. Wyjechała na tydzień do Norwegii, do matki val.

- masz fajne nogi - nie krepował się z tym, że gapił się na jej nogi. skoro miała taki szlafrok, to znaczy że miał prawo. zastanawiał się, czy opowiadać jej o nikki. sam już nie wiedział.

- Emmm dzięki - odruchowo przysłoniła je szlafrokiem choć nie do konca, bo szlafrok był krótki, a miala pod nim tylko czerwoną bielizne. - Co nowego zapytała wygrzebując z pudełeczka ostatni kes jogurtu

- nic takiego. tylko mam słowa. do tego wczorajszego - tak, i ta piosenka, z założenia dla val przeistoczyła się w ode do piersi modelki victorias secret. przysunął się bliżej valerie bo zimno mu było w stopy spakowane w szare podkolanówki. gdzieś czytał że faceci w krótkich skarpetkach to obiciach.

- No to słucham - westchnęła, bo chyba nie miała chęci słuchać dziś jakiejkolwiek muzyki. Wrzuciła pudełeczko do kominka żeby sie spaliło a łyżeczkę odłożyła na stolik. Oparła dłonie na dywanie kilka centymetrów za sibie no i tak jakoś fajnie siedziała z nogami wyprostowanymi

- nie chcę dzisiaj grac. po prostu nie lubię jej zostawiać w domu - rzucił spojrzenie Marysi, tak nazwał swój instrument. stwierdził, że lepiej nie będzie jej śpiewać tej piosenki. w końcu dorzucił:
- mogłaś po prostu powiedzieć. - i spuścił wzrok.

- Co powiedzieć? - zapytała z niezrozumieniem w oczach. Jej szlafrok zsunął się prawego ramienia tego od strony kominka. Bylo jej przyjemnie ciepło. Przypomniała sobie wakacje w Alpach. Ale po chwili wróciła do rzeczywistości patrzac na profil edka.

- że nie chcesz. a nie uciekać. - na prawdę przeżywał. chyba nie do końca zrozumiał co się wtedy stało, nienawidził nie rozumieć.

- No okeeeej, przeciez nic sie nie stalo. Tylko jakos nie chcialam sie tlumaczyc dlaczego nie chce a na pewno bys tego zarzadal. prosciej bylo uciec. - pod kulila nogi pod siebie patrzac na edka. Nie patrzyl jej w oczy. Nie lubila jak rozmowca nie patrzy na nia.

- a dlaczego nie chciałaś? - było mu smutno. w sumie troszkę żałował że tak szybko wszedł w tak bliski kontakt z nikki. jasne, było fajnie. tylko teraz nie może powiedzieć val. a to była tortura. i miał wrażenie, że pocieszał się z nikki po tym odrzuceniu czy coś. sam nie wiedział co się z nim dzieje.

- Może dlatego, że... Jezu Ed. Tyle lat byliśmy przyjaciółmi. Czy nadal uważasz, że moje zachowanie było dziwne? - zapytała zrezygnowana. Czuła się jakby rozmawiała z pięcioletnim dzieckiem, które nic nie rozumie. Może on naprawde nic nie rozumial, ale nie ma juz 5 lat. Wydawaloby sie jest dorosly

- albo cię ktoś kręci albo nie. - powiedział dziecinnie, wcale nie był taki dorosły. wiedział tylko, ze val go kręciła, kurczę, przecież by się z nią nie całował. i nie chodziło o to, że się nie przespali, chodziło mu o to, że nie powiedziała dlaczego. a teraz, kiedy powiedziała, to ta odpowiedź mu się nie spodobała.

- Daj mi spokój! - wstała zdenerwowana zawiązując szlafrok, ale chyba edek zdążył dostrzec jej piekna koronkowa bielizne. Wcale nie bylo tak, ze ed jej nie krecil. Krecil i to bardzo, ale tu nie o to chodzilo. Podeszła do okna i otworzyla je na oścież a potem wyciagnela papierosnice ciotki i jej zipo.

- fajne majtki. wszystko widać - skomentował tylko i oparł się plecami o kanapę. dzisiaj był trochę bezczelny, nie taki delikatny jak na co dzień. coś mu się poprzestawiało.

- Pieprz się. Zazdroscisz, bo mozesz TYLKO papatrzec, co? - odgryzla sie moze niezbyt taktownie ale zadowolilo ja to. Zaciagnela sie dymem juz tym razem bez kaszlu. Przeszedł ją zimny dreszcz a na jej ramionach w mgnieniu oka pojawila sie gesia skorka.

- nie ty jedna masz czerwone majtki. - odburknął i też wyciągnął papierosy. złote malboro. zapalił od razu dwa, potrzebował nikotyny., a tak nawiasem - mój kolega tak właśnie pali, dwa naraz <3

ojezuxd
Zacisnęła wargi podeszła do niego wolnym krokiem. Postawiła ostatni krok czyli stope miedzy jego nogami.
- Taak? A która jeszcze nosi czerwone majtki? - odchrzaknela - U ktorej sprawdzales ostatnimi czasy. Bardzo ją to zaciekawilo. Papierosa trzymala ku górze podpierajac lokiec o przedramie no wieszjak, a jak nie wiesz to trudno

- pamiętasz jak mi trułaś o tej dziewczynie co reklamowała young sexy lovely YSL? - musiała pamiętać, bardzo się zachwycała tą modelką. i na pewno pamiętała też, że właśnie ona reklamowała tę kolekcję bielizny victoria's, z której pochodziły czerwone majtki, pozdro nikki!

- Mhm. Ta co ma te brzydkie oczy tak? - pokiwała głową a popiół z camela spadł na spodnie edka

- ma bardzo ładne oczy, zapewniam. wcale nie takie rozmyte jak na zdjęciach - założył z satysfakcją dłonie na piersi. wcale nie chciał jej tego mówić, ale go wkurzyła. - i ma większe cycki niż ty. - dorzucił jeszcze.

Okej. Nie wytrzymala. Kopnela go sama sobie powiedz w co skoro miala stope miedzy jego nogami. Może nie aż tak silnie ale oberwal. I wcale nie chciała tam trafić. - Cholerny dupek. - zgasiła niedopałek w tęczowej popielniczce - Aaronowi podobają się moje piersi. - dodała jeszcze zatrzaskując okno