łil

No wiec mial problem ze znalezieniem klucza. Szukal w spodniach w butach i chcial w skarpetkach ale sie powstrzymal. Poszedł do sasiadki ktora miala jego zapasowy klucz "na wszelki wypadeka" i w koncu dostali sie do jego mieszkania

-powinieneś jeden dać mi, byłoby szybciej-rzuciła gdzieś płaszcz, zapaliła światło i usiadła na salonie w kanapie-jesteś w stanie przynieść mi coś do picia?-rozejrzała się, bo dawno u niego nie było. wiele się chyba nie zmieniło, z tego co zdążyła zaobserwować.

Poczłapał do kuhni i przyniósł dwie puszki coli. Na nic wiecej go nie bylo stac i to jej wlasnie powiedzial po czym opadl na kanape zmeczonym trudami dnia - Nawet nie spytalem co u Ciebie. Powiesz mi? - zapytal patrzac na jej biust. Odruchowo

-interesuje cię to?-otworzyła colę i rozejrzała się za jakąś szklanką, ale szybko zrezygnowała-ralph się przeziębił-ralph był jej kotem, którego miała w zwyczaju nosić ze sobą w kocu, nie była maniakalnym mordercą kotków, ralph bał się zostawać sam-rodzice są w göteborg. to wszystko.

Lubił Ralfa toteż posmutniał na wieść, że się przeziębił. Zawsze gdy przychodził do Siri kupował mu karmę taka dobrą. Szwedzki łiskas.
- A co się stało z Twoim ostatnim facetem? - zapytał, bo to interesowało go najbardziej. Włączył south park. Lubił te ludziki.

ralph tęsknił za łiliamem, bo był najlepszym facetem którego nie musiał przelecieć w jego życiu, bo ralf był gejem, no i tęsknił, może bardziej, za jego łiskasem-z którym?-musiała sobie przypomnieć, chociaż w sumie nie było to tak dawno-nie wiem, wyjechał. do francji, czy do hiszpanii-nie pamiętała.

- To dobrze - powiedzial od tak i czul, ze rozum wraca mu do glowy. A co za tym idzie uswiadomil sobie, ze jego sliczna Siri o hipnotyzujacym spojrzeniu i ladnych piersiach jest w jego mieszkaniu. Dlatego objal ja ramieniem i zblizyl sie do niej. Czy łili zawsze musi myslec penisem> Odpowiedz brzmi: tak

-dlaczego dobrze?-nie zauważyła, jeszcze, żadnych niecnych co do niej zamiarów, więc oparła głowę o ramię łiliama. wyciągnęła nogi przed siebie ściągając szpilki, od których bolały ją stopy. ale mimo to, uważała je za super ekstra zajebiste.

- Bo tak. I już. - powiedział i głupio mu teraz było się do niej dobrać. Zrobił palcami kilka kółeczek na jej brzuchu prawie jakby była w ciąży. - Masz niesamowicie płaski brzuch. - powiedział z przek.ąsem - Ty chyba nic nie jesz.

-jem, naprawdę-potrafiła zrobić sobie kanapki, ale i tak rzadko z tego korzystała-czasem ralf zabiera mi to co zrobię, ale jem czasem-położyła mu dłoń na brzuchu-sam nic nie jesz, łil. żyjesz tylko danielsem?

- I absolutem - dodał z szerokim uśmiechem - Ale tak serio to czasem sąsiadka robi mi naleśniki - zaśmiał się, bo właśnie sobie uświadomił, że wyłącznie ona go dożywia

-lubię naleśniki. jeśli ci kiedyś zrobi, możesz mi przynieść-dawno nie jadła naleśników, albo czegokolwiek oprócz własnoręcznie zrobionych kanapek. podrapała go po brzuchu i zabrała rękę.

Złapał jej dłoń. Miała taką miękką, jedwabn.ą skórę. Pewnie używała balsamu z jedwabiem. Spojrzał jej w oczy z góry bo był wyższy kilka centymetrów
- Bede głupkiem jak cie teraz pocaluje? -zapytal szeptem ledwo doslyszalnym

-pewnie tak, ale i tak nic nie będziesz pamiętał-uśmiechnęła się lewym kącikiem i pocałowała go w dolną wargę. właściwie musnęła jest lepszym słowem. pomyślała, że łiliam jest, mimo wszystko, bardzo fajny. fuj, nie lubię tego słowa.

Pocałował ją delikatnie z wyczuciem obejmując ją w talii. Potem pocałunek był silniejszy ale i ak podobny do tych wszystkich pocałunków z komedii romantycznych. Zrobiło mu się przyjemnie na sercu nie wiedząc czemu. Przestraszył się tego.

może poczuł danielsa. albo siri, ma wybór. położyła mu rękę na karku, siadając wygodniej. nie miała mu tego za złe, przynajmniej tego co zrobił do tej pory. przez myśl przemknęło jej tylko to, że will może mieć jakąś dziewczynę.

Wsunął zimne dłonie pod jej bluzkę czując, że w mgnieniu oka Siri dostaje gesiej skorki. Pocałunek romantyczny zamienił się w ten bardziej namiętny. Nie przeszkadzało mu to, że właśnie w tv leciał jego ulubiony odcinek sałt parku ani to, że kenny stracił głowę.

stwierdzając, że i tak kiedyś by ją przeleciał, ale romantyczna, usiadła na jego kolanach, przodem do niego. przysunęła się do niego, czując jego zimne dłonie. paznokciami przejechała po jego karku.

Jej bluzka powędrowała na dywan, a zaraz za nią jej stanik. Dłonie oparł na jej biodrach, a jego pocałunki więc wylądowały kolejno na jej obojczyku, dekolcie , a w końcu na dwóch foremnych piersiach.

zjechała dłonią na jego brzuch i włożyła ją pod jego tiszert. przysunęła się znów bliżej i drapiąc go zdjęła mu tiszert. w sumie biedna, bo nie była pewna czego chce i takie tam.

On stwierdził, że swoje refleksje odłoży na później. Dawno nie dupczył i teraz na tym się skupił. Położył ą na kanapie, która wcale nie była taka mała, za to była czarna i skórzana. Całując jej anorektyczny brzuch zdjął jej spodnie czy cokolwiek miała na sobie. W każdym bądź razie została w samych majtkach

skoro skórzana, to zimna. przyciągnęła go znów do siebie i całując go w kark i gdzieś w okolicach prawego ucha, rozpinała mu spodnie.

Przesunął dłonia po jej smuklej tali ogarniajac jej ciało wzrokiem. Strzelil jej gumka od majtek zsuwajac potem lekko kciukiem w dół całujac jej szyje od ucha po obojczyk

zaśmiała się i całując go w coś co się napatoczyło, w ramię na przykład, zdjęła lewą stopą jego dżinsy, jaka sprytna.

Ma silne stopy. Zsunął jej matki przy czym i własne bokserki i wcale nie potrzebował teraz żadnej zgody tylko bez żadnego ostrzeżenia zainicjował ale nie wcale tak brutalnie. To nic, że nie mieli gumki. ;c Miał jedynie nadzieje, ze siri nie ma dni płodnych