christine mniam.

nie przywali ;]
połozyła mu dłoń na karku, i lekko naciskała jego skórę palcami. rozunęła nieco nogi, tak by miec go bliżej. i oddała mu pocałunek, z języczkiem - żeby nie było!

to dobrze. skoro teraz nie zrobiła mu krzywdy, nie powinna zrobić tego gdyby chciał czegoś więcej, przemknęło mu przez myśl. ale więcej już się nie zastanawiał nad tym czy coś mu zrobi. przejechał dłonią od jej kolana do połowy uda i w dół, drugą rękę wkładając pod jej koszulkę na plecach.

podobało jej się. przysuneła go sobie bliżej, cieszyła się, że już nie miał koszulki. ale stwierdziła, że w sumie skoro on nie miał, to ona tez powinna się jej pozbyc. zdjęła więc tiszert przez głowę, dodam iż miała czerwono - czarny koronkowy stanik, ha.

którego i tak zaraz nie miała, bo tove był spragniony, ahaha. całował ją aktualnie od ucha, do obojczyków, szukając jakiegoś wygodnego miejsca, bo nie był żadnym pudzianowskim, czy innym sportowcem.

i tak go lubię <3
błądziła dłońmi po jego plecach, w końcu jakoś dotarła do sprzączki jego paska, i zatrzymała się na tym. primo nie wiedziała czy chce się z nim przespac, secundo chciała go troszkę podrażnic ;d

biednyyxd. uśmiechnął się jednym kącikiem i pomógł jej rozpiąć pasek, nie mogąc się doczekać, aaaah. od swojego paska dotarł do jej guzika od spodni, który zręcznie odpiął całując jej szyję. niby facet, a jaki sprytny.

sori, komp świrował -.-
sprytny, i to jak! pomagając jej rozwiał jej wątpliwości i zsunęła mu spodnie z bioder następnie przechodząc do bardziej bezpośrednich pieszczot acha.

spoczko. na chwilę przerwał to co robił, bo był wrażliwyxd. potem, zbyt się już nie rozczulając nad tym, zdjął jej spodnie, potem majtki, zauważył że były całkiem ładne, wiadomo co a nienawidze tego słowa, serio.

nikt go nie lubi ;d znaczy jeśli to to.
no i było miło i w ogóle. i po wszystkim, czyli wiadomo, mieli tysiąc orgazmów spokojnie się ubrała i stwierdziła, że jeśli chce, to mogą teraz obejrzec zdjęcia.

tak, to to ;d;d.
nie śmiał się nawet, ubrał i powiedział, że chętnie, tylko wypije tę kawę. zawisł nad jej ramieniem i oglądał razem z nią.

powiedziała mu, że na pewno trafią do jej portfolio, bo wybiera się na studia fotograficzne czy coś w tym stylu i po to jej były te zdjęcia.
w sumie to nie chce mi się spać ale się drą, więc zaraz idę.
- wiedziałam że jesteś fajny - skomentowała, nie do końca wiadomo co.

-też mi się to podoba-był pewny, że chodzi jej o zdjęcie, więc powiedział co wiedział. założył koszulkę i sweter, odstawił kubek na stolik-to ja chyba będę się zbierał-wyciągnął jakąś kartkę i zapisał na niej swój numer-gdybyś kiedyś potrzebowała modela-albo chciała kogoś przelecieć, ale to zachował dla siebie.

- dzięki. pewnie napiszę - uśmiechnęła się i odprowadziła do drzwi. i w ogóle dodam jeszcze, milionowy raz, ten av mnie jara. i dała mu buzi w policzek żeby nie było.

miał nadzieję, że napisze, uśmiechnął się nawet i wyszedł.

wyszedł po schodach i stanął przed drzwiami, pukając w nie, bo nie miał zwyczaju dzwonić dzwonkiem. nie wiedział, czy zastanie ją w domu, ale pomyślał, że jeśli tak to będzie miała niespodziankę xd.

właściwie cały dzień przesiedziała w domu, więc miała na sobie krótki szlafrok, koszulkę na ramiączka i spodenki które robiły za pidżamę i podkolanówki <3
przeczesując palcami włosy ruszyła by otworzyć, i bardzo się zdziwiła, ale też ucieszyła.
- czesc - powiedziała z uśmiechem, wcale nie zakłopotana.

- cześć, leniuchu- powiedział uważnie się jej przyglądając, a dokładniej jej długim nogom na widok których nieznacznie się uśmiechnął. na powitanie dodatkowo ucałował ją w policzek, a następnie wszedł do środka, bo było cholernie zimno na zewnątrz.

- chcesz kawy? czy coś? - zapytała, dotykając tego policzka właśnie. ona sama miała ochotę na gorąca czekoladę. koło jej nogi zakręciła się Franek, rudy kot. pogłaskała go po głowie a potem wzięła na ręce. cisnęło się jej na usta pytanie czemu zawdzięcza tę wizytę ale bała się że w ten sposób zadane pytanie może tylko i wyłącznie wprowadzić w zakłopotanie.

- jeśli już to gorącej herbaty- powiedział zostawiając kurtkę w korytarzu i ruszył za nią. Franek był uroczy, wszystko co rude jest urocze <3 a kevin bardzo lubił zwierzęta. tak naprawdę, przyszedł do niej bez powodu, może po prostu chciał ją odwiedzić, może się stęsknił, a może coś jeszcze innego, co w tym momencie nie przychodzi mi do głowy.

- przytrzymaj go - wcisnęła mu kota do rak, bo wiedziała że Franek uwielbiał Kevina ;] znalazła w końcu czekoladę i przygotowała dwa kubki w kolorowe kropki. postawiła staromodny czajnik na gaz (bo teraz wszyscy mają elektryczne!) i usiadła na wysokim stołku przy wysepce kuchennej gdzie zawsze jadła śniadania.

- z Franka zrobił się prawdziwy kot! ostatnim razem kiedy go widziałem, był jeszcze malutki, chudy i miał ogromne uszy- zaśmiał się patrząc na christine i głaskając kota pod brodą, bo miał nadzieję że ten zacznie mruczeć. usiadł gdzieś, z frankiem na kolanach.

- mruczy, lubi cię - powiedziała stojąc tyłem, bo mieszała mu herbatę. kiedy uznała że jest wystarczająco dobrze zaparzona wzięła oba kubki i zaniosła mu herbatę. i usiadła obok. rzeczywiście, nawet nie zauważyła kiedy jej kot tak urósł. pewnie dlatego, ze miała go na co dzień.

- ja jego też- powiedział i uśmiechnął się, dziękując w ten sposób za herbatę. zapewne właścicielkę Franka lubił bardziej niż jego samego. w końcu kot nie potrafiłby zrobić mu herbaty. frankowi najwyraźniej znudziło się towarzystwo kevina, bo zeskoczył z jego kolan.

- pewnie jest głodny - skomentowała, a jej podejrzenia się potwierdziły, powędrował do małej kociej miseczki którą podarowała mu na gwiazdkę - sama zdobiła farbkami, o.
zanurzyła usta w gorącej czekoladzie i ciepło od razu rozeszło się po jej ciele, aż zamachała nogami.
- nareszcie się wyspałam - rzuciła luźno, od dawna nie miała dobrego snu. a dzisiaj wstała o pierwszej.

- tak? w takim razie co ty robisz w nocy, że nie możesz się wyspać?- zapytał podejrzliwie, ujmując gorący kubek, żeby ogrzać ciągle zmarznięte dłonie. kevin nie był śpiochem. mógł kłaść się do łóżka późno i wstawiać wcześnie a i tak czuł się wyśmienicie i był pełny energii.