christine mniam.

poszli do sypialni. dobranoc! ;*

pomińmy godzinę ;d
obudziła się i patrzyła na kevina, jak spi. ładnie wyglądał, miał taki słodki spokój na twarzy. poprawiła sobie poduszkę i włożyła rękę pod głowę.

kevin spokojnie spał, wcale się nie wiercąc, jak zwykle z resztą. nie miał zwyczaju zabierać całej kołdry tylko dla siebie czy się rozpychać xd. włożył ręce za głowę, budząc się powoli.

- dzień dobry - powiedziała cichutko. podziwiała jego rysy, kolejny raz cieszyła się, ze to on będzie jej modelował. i że nie miał zielonego pojęcia na co się teraz porwała. przeciągnęła się w jedwabnej pościeli, pomyślała sobie, ze już dawno powinna zmienić ją na cieplejszą. no, ale tej nocy przynajmniej miała osobisty kaloryfer ;d

- dobry- odparł krótko, gdyż jeszcze nie całkiem kontaktował. ziewnął, zakrywając usta dłonią, a następnie przeciągnął się. - jak ci się spało?- zapytał z nadzieją, że nie chrapał i jej nie przeszkadzał xd.

- jesteś świetnym współspaczem - zaśmiała się cicho. usiadła, opierając się o ścianę. była głodna. - zjadłabym coś! - powiedziała entuzjastycznie, zapomniała tylko że nawet zwykły naleśnik to dla niej za dużo. pewnie skończą jedząc kanapki ;d

- szczerze mówiąc ja też. ale nie potrafię zrobić niczego poza kanapkami, ewentualnie mogą być tosty- powiedział licząc na to, że ma krojony chleb, bo nigdy nie potrafił prosto go ukroić xdd. usiadł, drapiąc się po ramieniu.

wyskoczyła z łóżka żeby sprawdzić czy w ogóle ma chleb ;d ale miała. zatrzęsła się trochę, bo wiadomo, skoro wyszła z ciepłej pościeli to było jej zimno.
- zróbmy tosty - powiedziała głosem wpadającym w ton małej dziewczynki. potarła oczy, w końcu się budząc.

- okej!- odparł idąc do kuchni. był tak zaspany, że nie miał nawet siły usiąść na stołku xd. ale przebudził się, myjąc wcześniej twarz zimną wodą w łazience. - z czym chcesz te tosty?- zapytał zaglądając do lodówki, która nie była naszczęście pusta ;d

- z serem albo coś. wszystko jedno - wzruszyła ramionami - idę wziąc prysznic! - powiedziała dumna z siebie że zagoniła go do robienia śniadania ;d akurat jak wyjdzie z łazienki będa na nią czekac pyszne cieplutkie tosty ;d

- dobra, to ja zajmę się tostami- powiedział bardziej to samego siebie niż do niej xd. przygotował więc tosty i czekał aż skończy brać prysznic. nie chciał, aby wystygły, bo nie byłyby już takie smaczne.

ale ona była szybka jeśli chodzi o prysznice, o. ;d
wyszła z mokra głową zawinięta w ręcznik.
- ale pachnie. może zamiast rysownikiem powinieneś zostać kucharzem? - zapytała szczerząc zęby w uśmiechu. złapała jednego z dwóch tostów które dla niej naszykował i odgryzła kawałek.

- kucharzem? chyba jeszcze zmienię kierunek- zaśmiał się wyobrażając siebie jako kucharza we własnej restauracji xd w śmiesznej białej czapce na głowie i fartuszku. nie to by nie przeszło. zmarnowałby tylko swój rysowniczy talent.

- nie, lepiej chyba ci wychodzi rysowanie, co? - uśmiechnęła się, ale tosty wcale nie były takie złe. ona była w kuchni totalnym beztalenciem. zakonotowała, że jej paznokciom przydałaby się świeża warstwa lakieru i dojadła pierwszego tosta. - mogłoby już być cieplej, najlepiej czerwiec - popatrzyła za okno, o tak, pragnęła wakacji.

- zdecydowanie lepiej- odparł dojadając ostatni kęs swojego serowego tosta. - już niedługo. zima nie trwa wiecznie, ale lato niestety też nie- powiedział, bo szczerze też nie przepadał za zimą. wiosna była zdecydowanie lepsza, o lecie już nie wspominając <3

/sori, muszę zaraz iść -.-
- pojadę soie na Korfu - to wymyśliła. przecież tak na prawdę równie dobrze mogła pojechac teraz, w tej chwili. i miałaby tam ciepło. ale nie, ona teraz przez pół roku bedzie marzyc o Grecji i o Korfu ;d

/okej.
- masz pomysły- pokręcił głową, bo nie myślał, że coś takiego wpadnie jej do głowy. ale nie był to z pewnością taki zły pomysł, a nawet całkiem dobry. każdemu należy się chwila odpoczynku xd.

- i będę codziennie pijana ich niedobrą wódką. albo wiem, pijana mogę byc nawet dzisiaj! - powiedziała radośnie. - zrobię sobie dzisiaj wycieczkę po klubach, o tak, to doskonały pomysł. i kupie w końcu pigułki - niektórzy bardzo nie lubili jej potoków słów. ale trudno ;d

zaśmiał się, bo pomyślał, że jak tak christine zacznie nawijać to ciężko będzie ją uspokoić ;d.
- upić można się też w domu- zauważyl dość trafnie, ale wiadomo dom to nie to samo. na dodatek w klubie można poznać miłych ludzi i liczyć na darmowego drinka xd.

- ale nie mam z kim pic w domu, bo jak się pije samemu to wcale nie jest tak fajnie, wiesz. - wzruszyła ramionami wycierając ręce w serwetkę. nie dodała że ma cholerną ochotę na papierosa. jak zawse. ledwo co dawał radę, chyba się uzależniła. a przerażało ją to, bo mama od dziecka ją straszyła że dostanie raka płuc ;d

- racja. kluby są lepsze- stwierdził odkładając talerzyki do zmywarki xd. czuł się niemalże jak u siebie w domu xd. zawsze po sobie sprzątał, bo nie lubił niepotrzebnego bałaganu.

dobra, nie wiem serio, może poszli do parku albo ccoś, albo oglądali telewizję. coś zrobili bo ja ide.
pa ;*