Park Haga

- Co mi mogą zrobić? - zapytał siadając na ławce i mierzwiąc włosy i nawet podciągając jakimś cudem spodnie - Nic - wzruszył ramionami. Bo taka była prawda. Jego ojciec miał dobre stosunki z komendantem miasta więc Łiliam czuł się bezkarny. - Ale Ciebie oskarże za zzakłócanie spokoju

- Jak ja to lubię. Kolejny dzieciak z wpływowymi rodzicami. - powiedziała odgarniając włosy. Pewnie sama była jednym z tych rozpuszczonych dzieciaków, ale nikt nie musiał o tym wiedzieć. Po prostu lubiła zaczepiać nieznajomych, bo takie miała zachcianki. W końcu wszystko się jej należało.

- Czy to grzech, że jestem troche fajniejszy niż Ty ? - zapytal patrzac na nia troche ironicznie a troche sennie bo nie spal dwa dni i nawet nie wiem czemu.

- Nie to nie grzech. Nikt nie podważa tego, że jesteś "fajny". - zaakcentowała ostatnie słowo odpinając guzik swojego czarnego płaszczyka. Przeszukała torebkę w poszukiwaniu papierosów i zapalniczki.

Kurde uciek bo nie mam weny i komputer mi szaleje -.-

to dobrze bo on mi ukradł wenę :c