Gröna Lund

przeliczył sięxd-nie mogę ci opowiedzieć! zabiliby mnie za to i zjedli pewnie-miała więcej przerażających wizji-i kto wtedy zająłby się ralphem? nie mogę, czym się zajmujesz?-pomyślała potem, że skoro dziewiętnaście, to na pewno się uczy.

uczył się, tak tak. więc powiedział jej o tym. - dodatkowo gram na fortepianie i trochę rysuję- dodał, drapiąc się po głowie już chyba 100 raz dzisiaj xd. w każdym razie nie lubił mówić o swoich pasjach, bo go to zawstydzało.

-rysujesz? co rysujesz?-zapytała, bo mógł rysować wszystko. albo mógł rysować ludzi. albo drzewa. w każdym razie, była ciekawa. po części też dlatego, że ona nie potrafiła rysować wcale. za to miała całkiem ładny głos, którego i tak nie wykorzystywała, bo nie lubiła śpiewania.

- ludzi. głownie portrety- odparł przyglądając jej się, bo nie wiem, może stwierdził że i ją narysuje. tylko najpierw musiałby zapamiętać dokładnie jej twarz. - czasami zdarza mi się naszkicować coś innego, ale ludzie to jednak moja specjalność- wcale nie chciał się chwalić xd.

ale jestem sierota, skasowałam posta -.---pokażesz mi je? twoje rysunki-nie znała się na tym i tak dalej, ale umiała ocenić co jej się podoba. schowała ręce do kieszeni, bo zrobiło się w sumie zajebiście zimno.

- no, w sumie to mogę ci je pokazać. nie mam żadnych przy sobie, ale zawsze możemy pójść do mnie i obejrzeć je przy kubku gorącej herbaty- zaproponował zerkając na nią kątem oka. jeszcze się przeziębią i nie będa mogli wychodzić z domu przez calutki tydzień ;c

i będą dostawać zastrzyki..-ale mnie nie zgwałcisz?-ahaha, nie zaśmiała się ze swojego żartu, bo nie był on żartem w całej swojej żartownościxd-jeśli nie, to możemy iść, bo zaraz zamarznę-wstała, razem ze śpiącym na jej kolanach ralphem. może umarł, ochryste.

- oczywiście, że nie- oburzył się nawet. w każdym razie wstał też i poszli. zacznę, bo nawet nie wiem, czy kevin ma dom xd.