Ogrody Królewskie

zaszokowała go trochę nagły prypływ uczyc jacq bo nigdy szczególnie nie była romantyczna itd. ale po chwili uśmiechnął się do niej.

zawsze się ukrywała, czy coś w tym stylu. teraz już tylko siedziała, drapała psa i było jej głupio, nie wiem czemu.

chciał jakoś przerwac tą ciszę więc wypalił:
-na długo zostaniesz ?

-chyba tak. odpowiada mi mieszkanie z antoinem, mimo tego wszystkiego co robi-zamrugała kilka razy-a ty? od jak dawna jesteś i na jak długo zostaniesz.

-ja już jestem od jakiegoś miesiąca i wydaje się że zostanę tu na zawsze. spodobało mi się-powiedzial wsadzając ręce do kieszeni i przyglądając się jaq.

-ja mimo tego, że jest tu tyle śniegu-naprawdę lubiła śnieg o czym benjamin na pewno wiedział-tęsknię za paryżem. ale raczej też tutaj zostanę.

-paryż staje się zbyt popularny . nuuda-palnął bo nie chciał aby jacq wyjeżdżała. -szstokholm jest fajny . dużo się dzieje. ;d

-pokażesz mi kiedyś? sztokholm-wciągnęła nogi na ławkę i objęła je ramionami, zimno-i tak nadal lubię paryż, serio-wzruszyła ramionami.

-jasne że ci pokaże. chociaż sam go słabo znam -dodaj z uśmiechem i popatrzył na jacq. - nie jest ci zimno. ? -zapytał. w każdej chwili mógł użyczyc jej swojego szalika ale wolał najpierw zapytac.

-trochę jest-skrzywiła się nieznacznie-paryż lubię też za to, że jest tam cieplej niż tu. ale tak bardzo lubię śnieg-rozgadała się, niedobrze-musisz mi pokazać, bo antoine nie będzie raczej chciał. no i musisz dać mi swój nowy numer, bo chyba nie masz takiego samego?-w końcu się zamknęła i opanowała.

-no jasne . już ci daję. -wyjął z kurtki wizytówkę i podał jej. -spojrzał na zegarek -muszę leciec. miło było, zadzwoń jak będziesz miała czas-powiedział i pocałował ją lekko w usta. głupio mu było więc szybko odszedł opatulając ją wcześniej jego szalikiem.

więc poszła do domu z wizytówką i szalikiem.