Ogrody Królewskie

- obiecuję!- powiedziała z ręką na sercu zerkając na niego spod okularów. - nie trzeba, założę się, że moja babcia też miała podobne xd- stwierdziła i pomyślała, że będzie musiała poszukać na strychu. może znajdzie kolejne fajne spodnie! oddała mu okulary, a raczej założyła mu je z powrotem na nos.

-jeśli znajdziesz takie, to mi pokażesz, okej?-liczył na to, że delice kiedyś przemyci coś dla niego od babci, na pewno by się ucieszył, biorąc pod uwagę to, że w lutym tove obchodził urodzinyxd-mówiłem babci o tobie-dokładnie! rozmawiał z babcią ostatnio przez telefon i wspomniał o dziewczynie noszącej super fajne ubrania po babci.

- tak, co jej powiedziałeś? i co ona na to?- zapytała podekscytowana, bo nie myślała, że tove coś o niej wspomni babci. dobra, uspokoiła się trochę, bo zapewne wyglądała idiotycznie.

zaśmiał się aż-powiedziałem, że nosisz fajne ubrania, które wcześniej nosiła babcia. moja za to zaczęła wspominać czasy swojej młodości i swoich ekstra ubrań dzieci kwiatów. potem powiedziała, że wyrzuciła wszystkie, kiedy tylko zmieniła zainteresowania-zamknął się szybko, jeszcze nigdy tyle nie powiedział.

- jak twoja babcia mogła wyrzucić wszystkie ubrania?- zmarszczyła nos. dla niej było to niedorzeczne. delice w swoim krótkim życiu też zmieniała zainteresowania, ale wszystko co było z nimi związane zostawiała, chowała do kolorowych pudełek. pewnie przez to, że była sentymentalna, a jego babcia pewnie nie xd.

dokładnie xd-moja babcia nie jest zbyt sentymentalna, jeśli mam być szczery-o jej nie-sentymentalności świadczą też ciągłe zmiany partnerów seksualnych, bo życiowych nigdy nie miała-powiedziała, że gdyby miała przechowywać te wszystkie śmieci, musiałaby mieć kilka wielkich pomieszczeń.

- no w sumie to ma trochę racji- stwierdziła drapiąc się po kolanie i myśląc o zagraconym strychu, na którym na dodatek mieszkały wstrętne myszy, dlatego delice nie przebywała tam często, a jeśli już to ciągle sie rozglądała na lewo i prawo.

-ona miała bardzo dużo różnych ciekawych okresów w swoim życiu, z czego miałbym, raczej nie dla siebie, ale na pewno wiele ciekawych ubrań-zostały tylko zdjęcia i opowieści babci. stąd tove wiedział o wszystko o jej, bardzo ciekawej, przeszłości.

delice pomyślała, że ubrania babci, z pewnością nie byłyby dla niego. nie wyobrażała go sobie w damskich ciuchach xd chociaż swoją drogą, to mogłoby być ciekawe. uśmiechnęła się nawet pod nosem.
- wychodzi na to, że masz naprawdę fajna babcię!- stwierdziła, bo jej babcia aż taka fajna to nie była ;c

-też ją lubię. powiedziała, że chętnie cię pozna-wyprostował swoje chude nogi, wyobrażając sobie je w spodniach babci. no i zaczął się śmiać, nie kretyńsko, ani nie głośno-przepraszam-pokręcił głową i uspokoił się.

chude nogi<3 - niby za co?- szczerze to jej nie przeszkadzał jego śmiech. mógł się śmiać dalej, szkoda tylko, że nie wiedziała czemu mu tak wesoło xd. - ja też chętnie ją poznam, więc jakby kiedyś znalazła chwilę czasu i oderwała się od swojego faceta to daj mi znać- dodała, wyobrażając sobie obecnego faceta babci xd.

-wpadłem na to, jak totalnie kompletnie idiotycznie wyglądałbym w spodniach mojej babci-zaśmiał się znów-mówiła, że możesz wpaść w niedzielę-niedziele?-zrobi dobry obiad, opowie ci całe swoje życie, pokaże wszystkie zdjęcia i wysłucha tego, co masz do powiedzenia-powtórzył dokładnie to, co powiedziała babcia, ciesząc się, że ma tak zajebistą pamięć.

- ten widok byłby niezastąpiony- stwierdziła informując go również o tym, że to on musi wpaść kiedyś do niej. przymierzą ciuchy jej babci xddd. wiem, genialny pomysł. - dobra, mam czas więc z pewnością się do niej wybiorę, ale musisz pójść ze mną- sama z pewnością by nie trafiła, plus byłoby jej głupio, w obcym domu itp.

-nie ma sprawy, o to też mnie prosiła-wyciągnął telefon, żeby zapisać numer delice-ale musisz liczyć się z tym, że kiedy będzie ci opowiadała o ważniejszych szczegółach ze swojego życia wyprosi mnie-nie wiedział dlaczego jego babcia to robiła, skoro i tak kiedyś powiedziała mu dokładnie wszystko, nawet z kawałkami na które go wypraszała. wiedział, bo kiedyś podsłuchał.

- jakoś przeżyje chwilowy brak twojej obecności- powiedziała z zadowoleniem prostując nogi. podała mu numer swojej komórki, i oznajmiła, że musi iść, bo mojej mamuśce zachciało się oglądać film -.- ucałowała go w poliko i poszła.

benji opatulony cieplym szalikiem w czerwono-szare paski spacerował ze swoim psem. ze zdziwieniem patrzył na opustoszały park gdyż zawsze o tej porze było tu pełno ludzi.

siedziała na ławce, z zeszytem na kolanach i rysowała wszystko, co się nawinęło. na kartce można było zobaczyć pełno drzew, lampy i kilkoro ludzi. całkiem ładnie rysowała.

zauwazył jacq, powiedzmy że znał ją . podszedł od tyłu tak aby go nie zauważyła i patrzył jak rysuje.

więc nie zauważyła i rysowała. w końcu jednak odwróciła się, bo coś jej nie pasowało-benji!-ucieszyła się, ale bezuśmiechowo. z uśmiechem miała problemy.

-hej jacq-uśmiechnął się i usiadł na ławce koło niej. -dawno przyjechałaś ?-zapytał .

-wczoraj. ale antoine-antoine był jej starszym bratem-trzymał mnie w domu i zabronił wychodzić-wzruszyła ramionami, drapiąc psa benjamina za uchem.

-a to czemu-zapytał. nie lubił zbytnio antoina. był taki surowy dla jacq. -przyjechałaś z rodzicami ?

-nie wiem musisz jego zapytać-dała psu spokój-nie, oni zostali jeszcze w paryżu. wracają po sylwestrze-odwróciła się w jego stronę.

-achaa. -powiedział gdyż szczerze mówiąc zabrakło mu słów. siedział tak i gapił się na jaq którą ostatnio widział z 5 lat temu. wcale się nie zmieniła.

5 lat temu więcej mówiła i była brzydsza niż teraz-tak dawno cię nie widziałam!-westchnęła i przytuliła się do niego, a potem wróciła na swoje miejsce i gapiła się na psa.