Gamla Stan (Stare Miasto)

-mogę zrobić ci zdjęcie!-wpadł na ten, świetny zresztą pomysł, gdy stwierdził, że wygląda zajebiście. wątpił w to, że christine odda swój aparat takiemu laikowi, ale jednak miał nadzieję. wyciągnął rękę w jej stronę.

- ale uwazaj. zatłukę cię, jesli coś popsujesz - czasami irytowała ją jej własna bezpośredniośc. ale nic już na to nie poradzi, słowa padły. podała mu aparat i pokazała mniej więcej co i jak. i ustawiła się tak że wyglądała zajebiście, tak właśnie.

skupił się i zrobił jej kilka zdjęć, bo spodobało mu się to. stwierdził, że musi sobie taki kupić. potem stwierdził, że i tak po kilku dniach rzuci to całe fotografowanie i zajmie się czymś innym. niewiele czasu zajęło mu to stwierdzanie, serio-nic nie uszkodziłem, obiecuję. zajebiście.

zastanawiała się właśnie, jak go zmusisc żeby jej oddał te okulary, albo przynajmniej pożyczył. kiedy wzięła od niego aparat i obejrzała zdjęcia, stwierdziała że tove ecale nie jest taki słaby w robieniu zdjęc. całkiem ładnie kadrował.
- dziękuję. - musiała się uśmiechnąc. - pomodelujesz mi jeszcze kiedyś? niekoniecznie z papierosem?

nie zmusiłaby go to tego. mógłby jej kupić takie same, ale nie mógł oddać. przywiązywał się do okularów i innych drobnych rzeczy-pewnie tak. nigdy nie byłem modelem-przemknęło mu przez myśl, że mógłby robić zdjęcia te kilka dni, a potem miałby inne zajęcie, byłby modelem christine.

- teraz możesz byc. - pomyslała chwilę i dodała - najlepiej bez koszulki. jestem pewna że masz się czym pochwalic! - rzuciła mu zadziorne spojrzenie. na prawdę lubiła fotografowac półnagich mężczyzn.

zaśmiał się-bez koszulki? jest chyba pięć stopni-wypuścił dym i zgasił papierosa. pokręcił głową i stwierdził, że jest szalona, ale bardzo sympatyczna-raczej teraz i bez koszulki nic nam z tego nie wyjdzie.

- no nie tutaj przecież, zaprosze cię wtedy do siebie. wtedy na pewno wszystko nam świetnie wyjdzie. - dorzuciła w mysli, że uraczy go pysznym capuccino albo maccacino, co bedzie wolał. albo danielsem. jej modele zwykle sie stresowali, i wtedy bardzo chętnie pili cos na rozluźnienie.

-okej, kiedy?-czyli najpierw bycie modelem, potem druga strona aparatu, tak też może być. tove pewnie nie stresowałby się. mógłby za to nie móc się uspokoić i przestać śmiać, nie wiem co gorsze.

jak miałam sesję, to ciągle się śmiałam i jednocześnie miałam stres. ale fotograf był miły xd
- nie wiem. kiedy możesz. - okulary tove'a zsunęły się nieco z jej nosa, poprawiła je więc. różowy też był sekswony.

woo, sesję xd?
tove nie wstydził się nosić różowych ubrań i tak dalej. przeczytał chyba kiedyś, że prawdziwi faceci nie boją się nosić różowego. wcześniej też nosił, ale nikt nie uważał go za geja-mogę zawsze-wzruszył ramionami. taka prawda, tove nie pracował, chyba się uczył, więc miał masę wolnego czasu.

nic specjalnego, kumpel taty mi zrobil ;]
niektórym facetom jest genialnie w różowym, a na pewno jemu.
- możesz teraz? - zapytała, dosyc naiwnie, pomyślała że to głupie, że wymysliła coś takiego. uwazała, ze mogłaby się czasem ugryźc w język.

aa. jemu jest genialnie w każdym kolorze i bez każdego-teraz?-spojrzał na zegarek i zastanowił się, jaki ma dziś dzień-raczej mogę, masz dużą kuchnię?-to go interesowało najbardziej, pojęcia nie mam czemu, ale tovego najczęściej interesowały dziwne rzeczy.

- tak - w sumie nie wiedziała. uważała, ze jest spora. no, co najmniej średnia! - chodź, mieszkam niedaleko. - wzięła go za ręke i zmusiła by wstał z ławki.

-okej-wstał, poprawił kurtkę i poszli. czyli zaczniesz.