Starbucks

- Nie wiem co faceci widzą w ojcu chrzestnym - powiedziała na samym wstępie, bo spotkała się z wieloma facetami, którzy często cytowali ową książkę. Chociaż sama nie miała nic przeciwko temu dziełu. A tym bardziej przeciw alu paczino, który grał w filmie ojciec ch. Przyjrzała sie kilku bazgrołom na marginesie, liście zakupów i poprzestała na imieniu dziewczyny na samym końcu książki.

gdzieś tam, na innych ciekawych słowach, było też imię valerie, ale ciężko było je znaleźć-ja też nie wiem-pokręcił głową, przysuwając książkę do siebie. lubił też kilka innych, ale w tej najlepiej się pisało. nie miał zamiaru oczywiście nikogo o tym informować-nigdy nie oglądałem za to filmu, niedobrze.

- Nie oglądałeś?! - zapytała zszokowana jakby to było jakimś przestępstwem - W takim razie musisz to jak najszybciej zrobić. I wcale sie nie chwalę że mam w domu dvd z tym filmem - uśmiechnęła się dumnie rozprostowując nogi pod stolikiem. Niechcąco go kopnęła. Ale nie jakoś przesadnie mocno. Bolały ją stopy od niewygodnych pantofli.

-teraz masz?-spojrzał na zegarek, kolejne zboczenie, zawsze musiał mieć zegarek na prawym nadgarstku. to coś podobnego do dziewczyn, które z niepomalowanymi paznokciami czują się jak bez ubrań-jeśli teraz, to jestem bardzo za obejrzeniem tego filmu.

- Mam u siebie. Nie mam zwyczaju chodzic ze swoja cala kolekcja dvd - powiedziala patrzac na niego spod oka. - Ale skoroo chcesz to możemy iść do mnie - powiedziała i już nawet założyła swoja duza brazowa torbe vuittona na prawe ramie uprzednio chowajac do niej swoje okulary z ktorymi czula sie glupio.

-okej-podniósł się, wziął książkę, ołówek ii poszli, czyli tiruri, zaczynasz ty.