waleria

cześć val, jest zajebiście zimno, a ja ciągle jeżdżę na rowerze w tych szpilkach. znaczy teraz akurat stoję. xo

hej, też chcę! buzi dla edka. olałam rodziców i ich nieszczęsną kolacją z tymi frajerami w garniturach od guczjego, którzy pewnie masturbują się przy moich zdjęciach.
i marznę! ssam czupa czupsa.

nie nie, mam czarną sukienkę rykiel, którą matka mi kupiła na dzisiaj. zdzira. nie wiem tylko czy ona, czy ja.

złamałam szpilki, na rowerze......ale i tak były niemodne. baw się dobrze z edem ;*

mała, zobaczmy się.
albo coś.
przepraszam.
ed.

pewnie się da.
nie wiem.
jakoś zająłem sobie ten czas
który zarezerwowałem dla Ciebie.
ed.

nie złość się bejbe,
byłem zły.
ale już nie jestem.

poza spektakularnym odejściem,
owszem, nie miałem.

czułem się upoważniony.

o ile kilkanaście lat
słuchania o szminkach
jest zabawne to może
i tak.

wiesz że nie o to chodzi.
dziewczyny.

dobra. do kiedyś.

już Ci lepiej?

tak, wczoraj.
zobaczmy się.

przyjdę do ciebie.

co tam val?

właśnie wstałem i będę pić kawę.
lodowisko? y?

ja uzupełniam jednocześnie poziom nikotyny we krwi.

jem cukierki.
chcesz?

mam. zaraz będę.

nie widziałam cię 27689 lat :c

ezm

ja myślałam, że ty nie żyjesz!
musimy się spotkać na plotki. ;d