delice

zapewne wszystkie kawiarnie był już zamknięte, bo inni tez chca mieć święta xd. przyszli więc do domu delice.

stał przed drzwiami, czekając aż go wpuści. zapiął nawet kurtkę, bo nie jest aż taki twardy-mieszkasz sama? czy z rodzicami?-mogła mieszkać z milionem innych osób, ale nie chciało mu się wymieniać.

- z ojcem i jego żoną- powiedziała próbując trafic kluczem do zamka, co niezbyt jej się udawało. ale w końcu jednak się udało, nie mogła pozwolić by tutaj zamarzli. otworzyła więc i wpuściła go do środka.

wszedł więc za nią i zamknął drzwi-są tutaj?-nie lubił poznawać czyichś rodziców. był rodzinny, pisałam to już chyba, ale bez przesady. powiesił kurtkę, rozglądając się i nasłuchując.

gdyby byli to z pewnością, by go tutaj nie zaprosiła. jej mamuśka numer dwa nie była zbyt towarzyską osobą. - oczywiście, że nie. postanowili spędzić święta w norwegii- odparła może nieco zawiedziona tym, że z nimi nie pojechała. chociaż z drugiej strony od rodziny też czasem trzeba odpocząć.

-to dobrze-stanął normalnie, nie czając się. okej, żartuję, wcale się nie czaił-masz coś do picia? kawę?-nie był szaleńcem, kawa na niego nie działała. wszedł dalej za nią i usiadł na krześle, albo kanapie, w zależności od tego, gdzie byli.

- mhm, zaraz przygotuję- powiedziała znikając gdzieś, a raczej poszła do kuchni. byli w salonie, bo nie lubiła przyjmować gości w kuchni, mieli niewygodne krzesła xd. wróciła za chwilę z kawą dla niego i z zieloną herbatą dla siebie plus pierniczkami, które sama kupiła xd.

-dzięki-napił się, nawet nie parząc. bo tove jest twardy, czy coś-pierniki! kocham pierniki-i jestem głodny, dokończył w myślach. wziął jednego i pożarł. chociaż pożarł to złe słowoxd-dobre, gdzie kupiłaś?-strasznie dużo zadaje pytań.

- w sklepiku na rogu- zawsze tam kupowała pieczywo i ciastka, bo tak się juz przyzwyczaiła, z pewnością dlatego, że nie musiała daleko wychodzić xd. - też lubię pierniczki- dodała odgryzając głowę piernikowemu bałwanowi.

-nie widziałem tam pierników-mówił o swoim sklepiku na rogu, przyglądając się bałwanowi bez głowy-ja zawsze zaczynam od rąk, na przykład w piernikach-w żelkach-misiach zjadał najpierw dupkę misia. ale to zachował dla siebie. stwierdził, że wyjdzie na jeszcze gorszego kretyna, niż wyszedł teraz, ale niepoprawnie..xd.

- ale zauważ, że ten bałwan nie ma rąk xd!- spostrzegła pokazując mu dokładnie pierniczek. - jesteś ślepy, tove! oczywiście, że są pierniczki i wszystkie inne ciastka- powiedziała wymądrzając się trochę, chociaż nie wiedziała, że on mówi o swoim sklepiku na rogu.

-a, nie ma rąk-pokiwał głową w zamyśleniu-wcale nie jestem ślepy! kilka razy nawet pytałem 'dzień dobry, są pierniczki?'-chciałam napisać czy zastałem pierniczkixd-i ten facet zawsze odpowiadał że nie ma. może mnie nienawidzi-napił się kawy, rozpaczając na swoim losem. okej, żartuję.

- hej! ale w moim sklepiku na rogu zawsze sprzedaje miła pani! faceta nigdy tam nie było. ale wiesz, jestem pewna że on cię okłamuje. w każdym sklepie są pierniczki- pokiwała głową, bo w końcu pierniki są popularne, więc jak mogłoby ich nie być. zastałem pierniczki xdddd

-on mnie nienawidzi.. podaj mi adres do tego sklepiku na rogu, w którym są pierniczki. babcia się ucieszy-pokiwał energicznie głową, odstawiając kubek na stolik i zapychając się piernikiem. jest facetem, ale czasem ma podzielną uwagę.

podała mu więc ten adres, chociaż pewnie i tak go nie zapamięta xd.
- ten facet wcale nie musi od razu cię nienawidzić. w sumie, chyba nawet nie ma powodu, prawda?- zapytała, bo nie podejrzewała, że tove mógł zrobić coś okropnego temu sprzedawcy, no chyba że to były jego babci czy coś.

-nie ma-pokiwał głową, zupełnie się z nią zgadzając-może nienawidzi mojej rodziny, albo siostry-siostry nie uważał za rodzinę, więc jej mógł nienawidzić. chociaż wpadło mu do głowy, że może jego babcia zaliczyła go kiedyś i rzuciła, kiedy on chciał się jej oświadczać.

mhm, ta ostatnia opcja wydała się być w miarę sensowna. delice poleciła mu zmianę sklepu, bo chyba nic innego nie dało się w tej sytuacji zrobić. i wybacz, ale ja idę, bo już nie widzę na oczy xd.